Najwyraźniej szukamy pretekstu, żeby znów pojechać do Lublina. Niby tam coś będziemy zwiedzać po drodze, ale i tak wiadomo, że wylądujemy wieczorem w którejś z fajnych knajpeczek w Lublinie. No dobrze, ale niech chociaż dzień ten będzie pracowity, a i wyniki odwiedzin imponujące. Bo ciekawych miejsc w naszym regionie nie zabraknie. Wystarczy tylko wyjść z domu.
Sobota, 16 października 2021 roku.
Wyruszyliśmy z Hrubieszowa o ósmej rano, dzień był nieco pochmurny, ale nas nie tak łatwo zniechęcić. Tego dnia odwiedziliśmy kolejno:
Łęczna – miasto wielkich możliwości. Najciekawszy opis Łęcznej, który dokładnie odzwierciedla nasze odczucia znaleźliśmy tu : https://wyjazdologia.pl/blizej/turystyka-alternatywna/leczna-rynki-dwie-synagogi-jeden-turysta/.
Rewitalizacja II i III rynku z przyległymi ulicami trwała w najlepsze i chyba ze zwiedzaniem warto troszkę poczekać.
Zawieprzyce – jest tu wart obejrzenia zespół parkowo-pałacowy i ruiny zamku. Świetne miejsce na małą przechadzkę. Dojechać można na górę, ale my zostawiliśmy kampera przy remizie i poszliśmy pieszo przez park, potem dalej do ruin zamku. Z ruin rozpościera się przecudnej urody panorama doliny Wieprza. W parku trwa rewitalizacja. Warto będzie wrócić po jej zakończeniu.
Serniki – przynajmniej tutaj przyjechaliśmy w dobrym momencie, świeżo po zakończeniu rewitalizacji. I to takiej rewitalizacji jaką właśnie lubimy. Nie zabetonowany plac, tylko porządna ścieżka pieszo rowerowa wzdłuż rzeki, stawy, altanki, alejki, dużo drzew i krzewów. Budynki podworskie odzyskały dawną świetność i służą wszystkim mieszkańcom. Jest biblioteka, sala ćwiczeń i świetlica.
Po drugiej stronie drogi uroczy staw dla wędkarzy, tuż obok stanica wodna przy Wieprzu. Tuż obok przy kościele jest obszerny parking, z pewnością można tu zanocować kamperem.
Lubartów – nie raz przejeżdżaliśmy przez to miasto, przyszła pora zobaczyć coś więcej niż zatłoczoną obwodnicę. Nie zawiedliśmy się! Kamper stanął przed Pałacem Sanguszków, który jest siedzibą Starostwa Powiatowego. W sobotnie popołudnie miejsc było pod dostatkiem.
Za monumentalnym budynkiem pałacu mieści się imponujący park. Szerokie aleje, duży staw z fontanną, wszystko ładnie utrzymane. Z ciekawostek – poinformowano, że w parku trwają polowania z sokołem. I rzeczywiście jest efekt. Żadnych kolonii gawronów, żadnych zapaskudzonych miejsc. Tylko biedne psiaki muszą chodzić na smyczy, by nie paść ofiarą sokoła.
W Lublinie kampera znów ustawiliśmy przy Chatce Żaka, a sami zaliczyliśmy długi spacer po ładnie oświetlonym deptaku i starówce. Teraz już wiemy dlaczego przy miasteczku akademickim taki spokój. Studenci imprezują „na mieście”. To dopiero dwa tygodnie roku akademickiego, mają jeszcze pieniądze. Za naszych czasów nie było takich fajnych knajpek i barów.
Niedziela, 17 października 2021 roku.
Całe przedpołudnie zajęła nam piesza wycieczka na LSM i Czuby. Ładne osiedla, fajne miejsca spacerowe w Wąwozie Rury. Zrobiliśmy ponad 15 kilometrów. I zgłodnieliśmy.
Obiad był w szeroko polecanej restauracji Pyzata Chata, ale nie smakowało nam. Rosół podany był w garnku, może to oryginalne, ale do jedzenia niewygodne. Placek ziemniaczany z gulaszem ledwie przyzwoity. Porcje duże, za duże. Ale to widocznie tylko nasza opinia, sala była zapełniona po brzegi z kolejką oczekujących na zewnątrz.
Około osiemnastej byliśmy już w domu.