Tyle czekaliśmy na lato a ono już na początku zaczęło wywijać takie numery! Upał mocno dawał się we znaki, niemożliwe było robienie normalnych wycieczek. Próbowaliśmy co prawda wykorzystywać poranny „chłód” ale temperatura i tak szybko rosła. Pozostawała potem tylko wegetacja w cieniu. Niektórzy właśnie tak wypoczywają, my jednak wypoczywamy chodząc.
Piątek, 14 czerwca 2019 roku.
W piątkowe popołudnie mocno się chmurzyło, aż przyszła w końcu burza z gradem. Nie ryzykowaliśmy zbytniego oddalania się od kampera.
Ustawiliśmy go na „naszym” miejscu bliziutko zalewu w Krasnobrodzie a sami oddaliśmy się zajęciom typowym wszystkim wczasowiczom. Niespieszne spacery, porównywanie jakości lodów i kawy, sprawdzanie czy pizza na końcu zalewu nadal jest taka pyszna. A co z kaloriami? Nie będziemy się nimi przejmować, przecież jesteśmy prawie jak na wczasach.
Sobota, 15 czerwca 2019 roku.
Pobudka wcześnie rano, szybkie śniadanko i kawusia z pięknym widokiem na zalew.
Słoneczko już przygrzewa, trzeba więc znaleźć zacieniony szlak. Najlepsze będzie więc w takim razie Czartowe Pole z parkingiem między drzewami i trasą pieszą w głębokim, chłodnym wąwozie.
Na miejscu okazało się jednak, że kręcony jest tam jakiś film. Parking zablokowany był samochodami, autobusami i kamperami obsługi, wyładowywano kupę sprzętu, byli tam jeszcze i leśnicy i strażacy.
Nie lubimy tłoku, trzeba było uciekać. Podjechaliśmy kawałek dalej na leśny parking przy kamieniołomie w Błudku . Ale z cieniem nie było tam już tak dobrze.
Poszliśmy do wieży widokowej w kamieniołomie i jeszcze dalej kawałek w las. Las fajny, zacieniony, chłodny, przegoniły nas jednak komary. Komary w taki upał!
Zwiedziliśmy jeszcze teren pobliskiego obozu NKWD w Błudku. W obozie w latach 1944-45 przetrzymywano obywateli polskich niewygodnych dla ówczesnej władzy, w tym żołnierzy Armii Krajowej. Ich liczba nie jest znana. Przetrzymywani w obozie karnym musieli pracować 10 godzin dziennie w kamieniołomie, który przed chwila zwiedzaliśmy.
Temperatura rosła nieubłagalnie, w pewnym momencie spacer nawet w tak uroczym miejscu przestał sprawiać przyjemność.
Przenieśliśmy się do Józefowa, gdzie zrezygnowani zalegliśmy w cieniu sosen niedaleko schroniska młodzieżowego. Zrezygnowani, bo taka piękna okolica, tyle miejsc do zobaczenia a tu nie można się ruszyć z cienia bez groźby udaru.
Wieczorem, gdy trochę się ochłodziło przejechaliśmy na nocleg na znany nam już wcześniej parking przy kościele.
Zajrzeliśmy potem do jakiejś knajpki i pospacerowaliśmy trochę po józefowskim ryneczku.
Niedziela, 16 czerwca 2019 roku.
Postanowiliśmy oszukać upał i wyruszyliśmy na szlak o piątej rano. Najpierw trzymając się czerwonych znaków doszliśmy nad zalew przy ulicy Źródlanej.Zaczyna tam się ścieżka dydaktyczna Źródła Nepryszki.
Potem, trzymając się czerwonego szlaku zrobiliśmy ładną pętlę wokół Józefowa. O tak wczesnej porze szło się bardzo przyjemnie, zajęło nam to prawie trzy godziny. Uwielbiam takie spacery w ładnych miejscach.
Po godzinie ósmej przejechaliśmy do Górecka Kościelnego. Pisaliśmy o nim już wielokrotnie, miejsce wyjątkowe, absolutnie godne odwiedzenia.
Tym razem kampera zostawiliśmy na parkingu przy drewnianym kościele i szybko, nie tracąc czasu wyruszyliśmy zielonym szlakiem w kierunku Tarnowoli. Planowaliśmy, wracając potem szlakiem czerwonym, zamknąć zgrabną pętlę.
Po dwóch kilometrach szlak się gdzieś zapodział, ale to nic, tam było tak pięknie! Przyroda w rozkwicie: łubiny, maki, chabry, rumianki. Zwykłe pola i łąki a wyjątkowo urokliwe w czasie kwitnienia roślin. Widoki przepiękne ale gorąc był już taki, że postanowiliśmy nie szukać zagubionego szlaku, tylko jak najszybciej wracać do kampera. I to tą samą trasą, by jeszcze raz nacieszyć oczy.
Sparzeni słońcem próżno szukaliśmy ochłody w cieniu. Mając w perspektywie, tak jak w dniu poprzednim, długie przeczekiwania upału postanowiliśmy od razu pojechać w miejsce, gdzie ostatnio nie bywaliśmy zbyt często. Do domu.
Nie jest to jedyna relacja z Roztocza. Pozostałe znajdziesz tutaj.
Oh czego by człowiek teraz nie dał za te upały zamiast jesienie w lipcu 😉 Piękna ta nimfa w makach! Pozdrawiam Buziaki